wtorek, 14 czerwca 2011

Będzie klawo !


po co się czaić


Byłam, wypoczywałam, zwiedzałam i jestem pewna, że „ będzie klawo jak cholera ”



Mielno, Unieście, dalej Łazy - krótkie trasy wypadowe


„ Nie chcem, ale muszem ” Sic!

Moro na służbie.
Zostałem niespodziewanie, przez Kasik, wywołany do tablicy. Na jakiś czas uległem rozpowszechniającemu się marazmowi. Powraca chęć przezwyciężania trudności i złych tendencji. Pomimo, że na dobre straciłem  wiarę w powodzenie przedsięwzięcia, a więc i zapał i polot, połechtany tu i ówdzie, się „zjerzyłem” i wróciłem. 
Jeśli I Gospodyni Zlotu własnoręcznie, na piśmie, uwiarygadnia moje dotychczasowe zapewnienia o gotowości do przyjęcia gości, dodając od siebie czerwony dywan ... nie można pozostać obojętnym. A nie było jeszcze nic o urokach okolicy, o przewidywanej aurze, o swojskim, rodzinnym klimacie, o gronie szczerych, gościnnych tambylców. Poza wspomnianym Morusiem, jest ich tam jeszcze sporo. Jako że obopólnie się upodobniają, są podobnie sympatyczni (bez urazy).
Utrzymując klimat cytatów, zagłosuję: „jestem za, a nawet przeciw”. Na zastanowienie i przygotowanie pozostaje już niewiele. Autostrad bezpłatnych i tak nie doczekamy. Tanie paliwo na białej rusi, na wynos, już limitowane. Czy długoPiS, czy krótko POszło nam podobnie wstecz. Skoro nawet koniec Świata został przełożony na inny termin, to znak czasu dla nas, że odkładać Zlotu nie powinniśmy. A tam się naradzimy. Zachowajmy wiagrę, może w optymistycznym scenariuszu zapewni Światu przetrwanie.
 

Dziecinnie proste


Wyjątkowo przezornie i ze znawstwem, tygodniową kwarantanną w kontaktach, potraktowany został sygnał Kasik, że "kicha". Teraz po 7 dniach, myślę, że katar minął i śmiało możemy odnawiać kontakty. Baza danych nie powiększyła się o żaden adres mailowy, pomimo wielokrotnych apeli, również kierowanych pocztą klasyczną. Dlatego nie mogę dotrzeć do szerszej rzeszy zainteresowanych, być może.
Do niektórych opornych skierowane zostały ponowne zaproszenia ułatwiające trafienie na niniejszy blog. Ponawiam prośbę o rozpowszechnienie tego adresu wśród bliskich, może Oni sprawniej dotrą na nasze łamy.
W celu zapoznania się z blogiem wystarczy znać adres, otworzyć i po prostu poczytać. Chcąc czynnie uczestniczyć w redagowaniu, należy założyć lub użyć konta Gmail (jest to konto pocztowe Google). Inny, z prostych sposobów, to korespondencja na adres picniczek@gmail.com lub kontakt przez GG, Skype względnie telefony komórkowe.
Może rzutem na taśmę uda się komuś być szybszym, bo już Adrianna (dotąd najmłodsza) zabiera się do roboty.