sobota, 1 października 2011

Czas minął, sukces pełen.

Jak większość, w okresie wyborczym, na siłę szukałem sukcesu. Jak większość, znalazłem, na wartość nie bacząc. Sztuka się liczy. Eviva l'arte! Jakie założenie, takie szanse na powodzenie. Założyłem blog, z założeniami pic nic. Skąd taka intuicja ? W życiu nie założyłem 100% powodzenia! A jednak! Pic był, to 50% sukcesu, wyszło z tego nic - kolejne 50%. Nawet nie marzyłem. Zdaję sobie sprawę, że do sukcesu najwydatniej przyczyniła się Rodzina, ale i takie, słuszne jak się okazuje, założenie było.Trochę tylko się zmarnowało. Czuję się usatysfakcjonowany i uradowany. Aktualnie aura tej radości sprzyja. Efektem, kolejne blogi - sprawdzę słuszność założeń, bez zakładania tak spektakularnego sukcesu, żeby nie nadużyć szczęścia. Korzyść z tego doświadczenia jest nie do przecenienia. Teraz dopiero, wyraźnie obserwuję powszechność sukcesów z założeń - pic, nic.