piątek, 12 kwietnia 2013

Cierpliwość popłaca

... i może być nagrodzona; jednak aura do normy wraca.
 
   Wprawdzie co do norm, zdania uczonych są podzielone, a tylko sensacyjne przez media powielone. Zasadniczo pewnie nie o normy głównie chodzi tylko o oczekiwania. Jakie bowiem ma dla nas znaczenie czy następuje ochłodzenie i ocieplenie klimatu? Gwałtowne zjawiska atmosferyczne są groźne i niszczące. Brak warunków i umiejętności przetrwania przy niskich czy wysokich temperaturach, skutkuje tym samym przecież.
Chcąc mieć jakieś komfort obserwujmy naturę, naśladujmy jak sobie radzi i nadążajmy z przystosowaniem. 
Tak więc obserwujmy świat zwierząt i roślin jak i mikroświat oraz wyciągajmy wnioski z poczynań natury i swoich.
  Reprezentanci różnych lobby wpływają, na nasze postrzegania świata, przez pryzmat spektakularnych interesów własnych. Żeby "nie dać się zwariować" musimy zająć jakieś stanowisko kierując się zdobytą wiedzą i doświadczeniem rodziny i życzliwych (prawdziwych nie zdeklarowanych).
W miastach łatwiej, na wsiach trudniej. Od wszystkich jednak jest zależne czy w dalszym ciągu będziemy tak intensywnie eksploatować zasoby Ziemi,degradować środowisko, marnotrawić wodę i energię? Czy zaspokajając nieuzasadnione potrzeby nielicznych, cywilizacja doprowadzi do samozniszczenia ludzkości? Czy zaspokajając ambicje dominacji będziemy tworzyć coraz bardziej wyniszczającą broń i wywoływać partykularne wojny? Czy wobec szkód środowiskowych,ograniczaniu środków na produkcję żywności, zaniedbaniu rolnictwa zgodzimy się na GMO, klonowania, uprawy i hodowle automatyczne?
Wpływ klimatu ma w tym ograniczone znaczenie.
Jednak jeśli w ramach globalizacji, sprawiedliwości społecznej i innych pretekstów zaczniemy zasypywać teren solą by zimą mieć czarne drogi od bieguna do bieguna, to przesolimy niewątpliwie. Jeśli nadal będziemy wozili "4 litery" pojazdem, samolotem, statkiem, promem, pociągiem załadowanym w 20% to trwonimy 5-ciokrotnie i tyleż przepłacamy, skoro transport taki jest rentowny i nadal się kula.

poniedziałek, 4 lutego 2013

Jaką zrobimy minę na taką nowinę?






                                                            "Kto dużo wie, ma wiele zmartwień."  Gotthold Ephraim Lessing
Od lat z upodobaniem "łykamy wolność" i nowości w każdej postaci rodem zza gór,rzek, mórz i oceanów. Cudze jest trendi, cool zaś rodzime demode, siarowe (klimatycznie). Bezkrytycznie i bez oporów przejmujemy święta, zwyczaje, wzorce, postawy, zachowania, określenia, z lubością i bezmyślnością dewaluując co własne, tradycyjne, narodowe. Zupełnie nie dostrzegamy zagrożeń, destrukcji, niepowetowanych strat spowodowanych zmianą priorytetów. Straciliśmy panowanie nad dziećmi i młodzieżą ale i nad sobą.
Szalony, chaotyczny, nieokiełznany dostęp do wszystkich treści w internecie z rewanżem w formie zamieszczania niemal wszystkiego co możliwe, a czasem trudnego do przewidzenia w związku z "odwagą" (bezgraniczną głupotą). Najpierw kolorowa, ekskluzywnie wydawana, prasa obnażyła wszystko co można było obnażyć, z medyczną niemal dokładnością. Internet umożliwił powszechny dostęp,wzbogacił doznania o ruch i dźwięk a nawet ułatwia doznania dotykowe i węchowe. Póki na etapie oglądactwa, to na razie "pan Pikuś", lecz w wyniku eskalacji doznań, możliwości porównań i obniżania wieku niewinności, zaczyna wiać grozą. Już lansowane są kontrowersyjne pomysły: perfum dla niemowląt, tatuaży, występów scenicznych, konkursów miss dla małoletnich... Frustraci traktując instrumentalnie dzieci realizują swoje marzenia, które się nie spełniły. Aż się prosi, by postulować przymusowe wszczepianie "piątej klepki"! Gore!                                         
                      "Biada narodom, które kochają więcej wolność niż ojczyznę!"
                                                                                                               Henryk Sienkiewicz

Daje się obserwować zaspokajanie ambicji odpowiedzialnych za wychowanie i ich zadowolenie z uzyskiwanych efektów wychowawczo-edukacyjnych w stosunku do podopiecznych, albo zupełny brak rozeznania.. Gimnazja jako swoista trudna do opanowania enklawa szybkiego przystosowywania do beztroskiego życia. Młodzi nie zawracają głowy rodzicom ani nauczycielom. Sami przyswajają teorię z forów internetowych (przystępnie i atrakcyjnie, slangiem podaną) z tekstów m.in. popu, rapu, hip hopu, rocka a praktykują na lub po dyskotekach, domówkach i wypadach. Zdziwieni i zadowoleni obserwujemy aktywność naszych pociech i zainteresowanie drobnym kolekcjonerstwem czy odżywkami, nawozami dla roślin, środkami zapachowymi, czyszczącymi itp bajerami. Źle, że bywają estetami? Bo oczywiście dopalacze jak i narkotyki, czy inne używki, są im obojętne i obce. Uświadamianie (seksualne i zagrożeń)odkładamy na późniejszy czas, by zbyt wcześnie nie pobudzać zainteresowania, aż przekonujemy się, że my możemy zostać uświadomieni. Niekorzystne statystyki MEN zamierza zmienić w prosty sposób: przyjmie w poczet uczniów dzieci 6 letnie. Zanim się wypaczą tym co tam zobaczą, statystyki poprawią. Argumenty, ze szkoły są do tego nie przystosowane właściwie, są odrzucane, bo podobnie było przy każdej reformie a jednak do dziś szkoły trwają. Na portalach filmiki i fotki sugerujące (dokumentujące) zainteresowania i rozwydrzenie naszych latorośli oraz poziom doświadczeń życiowych dalece przewyższających nasze wyobrażenia nawet, to prowokacje, podrzutki, fotomontaże, photoshopy. Wiele złego wypowiadanego o dzieciach, że niegrzeczne, nadpobudliwe - nie potwierdzamy. Całe dnie i długie noce potrafią spędzać przy książkach nad klawiaturą przed monitorem. Są towarzyskie, komunikatywne, operatywne i to otrzaskanie z nowinkami technicznymi (odtwarzacze, komputery, tablety, konsole, komórki) - poradzą sobie w życiu! Nie zadają trudnych, krępujących pytań jakby nic co ludzkie nie było im obce. Obycie ma ułatwiać przecież życie ... Szkoła to trochę udręki bo czasem wymyślą jakieś mundurki, schludny wygląd, savoir vivre raz w tygodniu. A dzieciaki wyrozumiałe oszczędnie zadowalają się w czasach kryzysu, przetartymi portkami, mini spódniczkami, bluzą z napisem, topową czapką, kapturem na każdą okazję i innym bajerem (dziara, sznyta, body piercing, wymyślne strzyżenia". Kręgi kulturowe niedawno zszokowane, staja się wyrozumiałe i tolerancyjne. Na zeszyty, książki, nawet, z wydatkami nie przesadzają. Docenimy spokój jaki zapewniają wielu rodzinom wysokie ceny lub brak miejsc w żłobkach czy przedszkolach, zanik wychowawczej roli szkół dopóki się zorientujemy co do nas zmierza w ramach przymierza.
Boża wola, już od przedszkola!
                                              a    Konsekwencje mogą być zaskakujące.
 Wielu nie uwierzy, wielu włos się zjeży. Tytuły doniesień bulwersują: "orgietki z udziałem gimnazjalistek, już od gimnazjum - seks za pieniądze, trzy dwunastolatki w lesie zamroczone alkoholem, męskie prostytutki opanowały Śląsk.Są nimi gimnazjaliści..." Zaburzenie orientacji w temacie i zaniechanie może skutkować negatywnie latami.
Jeśli potrafiliśmy stawić czoła wielu "końcom świata" to w tym wypadku trzeba zacząć działać odmiennie do dotychczasowego działania, przynoszącego opłakane skutki. Niebawem cel naszego życia, obiekty naszej troski wezmą, prawnie, sprawy w swoje ręce. Czy mają podzielić los mamutów? Każdy niech odpowie sobie, a państwo ma co innego na głowie.