Skarbnica dowolności w ramach wolności

Niniejszym sobie pozwolę mieć i wyrażać swą wolę!    
                                                                                                  


Użyję po części języka wiecowego, ambon czy trybun, by nie adresować precyzyjnie. By nie odstraszyć ewentualnych adresatów użyję lojalnie ale nie banalnie i nie kolokwialnie ostrzeżenia - tekst nie dla aleksytymików.
Od tych mniej lub bardziej bliskich, mniej lub bardziej życzliwych z rodziny lub przyjaciół, będę oczekiwał zrozumienia, tolerancji i kreatywności. Od pozostałych alternatywnego zrozumienia, ale najbardziej docenię szczerość.
  Przyjazny, życzliwy stosunek do natury, istoty życia, tolerancja dla ludzi we wszystkich ich konfiguracjach a innowacyjność szczególnie, nie spotyka się zwykle z wzajemnością. Pomijając mody, trendy, poprawności polityczne, dyscypliny, kanony moralności, pisane i egzekwowane lub martwe prawa i dziesiątki innych powinności, przyzwoitości, które zmiennymi są, człowiek może poczuć się wolny. Oczywiście do czasu, co wynika ze zmienności. Motto Carpe diem, z tej świadomości swą siłę czerpie. Ciesz się chwilą to życzliwa i realna rada doznania uczucia satysfakcji. Realne zagrożenie stanowią czas, miejsce, adresat i siła przekazu swoich poglądów. I w tym względzie "szczęście" nie trwa wiecznie. Najczęściej jest zaoczne, pośmiertne, post-mortem i też nie na wieki. Przekazywane, kolportowane nigdy jednak nie przeminą bez echa, abstrahując od jego wielkości.
Póki co, myślę więc jestem. Niektóre jednak myśli wybiegają w czasy gdy opuszczę padół ziemski.
Nie tłumacząc się uwarunkowaniami, klimatem, ustrojami ani nastrojami, pozostaję w poczuciu niespełnienia życiowego. Pozostaję z  świadomością udziału w prokreacji, wychowaniu, szkoleniu... nie wchodziłem w kolizję z prawem, przepisami, nie zalegam z płatnościami... nie mam powodów wstydzić się za własne dzieci ani wnuki... mam wrażenie, ze mógłbym dać z siebie jeszcze wiele, ale nie napotykam chętnych na to świadczenie. Staram się zaspokajać swoje tylko uzasadnione potrzeby, ale i na to nie wystarcza, więc je systematycznie minimalizuję.
 Od świadomości znaczenia transplantologii narządów ludzkich, jestem jej zwolennikiem. Zachowuję świadomość trudności, zagrożeń i wypaczeń.
  Po wieloletnich trudnych przeżyciach historycznych faktów ludobójstwa poprzez kremację, analizując m.in. indiańskie czy Wikingów zwyczaje palenia ciał po śmierci oswoiłem się z tematem. Dziś dostrzegam ogrom zalet spopielania zwłok i popieram działania na wzrost świadomości społeczeństwa w tym zakresie. Na każdym etapie wzrostu własnej świadomości wolą moją jest świadome i czynne, jeśli to możliwe, uczestnictwo. Pogłębiając wiedzę, pozbywam się wątpliwości i osiągam zadowolenie z istniejących lub zbliżających się możliwości podniesienia wartości swojego życia. Odczuwam satysfakcję nie będąc pewnym reakcji moich bliskich. Stąd apel na wstępie.
Nie zmienię swych postanowień ponieważ postępują z przekonaniem o ich słuszności, poprzedzonych analizą skutków i pożytków, za i przeciw i ich konstruktywnego znaczenia w przyszłości. Licząc, jak już zaznaczyłem, na rzetelną ocenę post-mortem. Siłę mojej woli i euforię z niezłomności postanowień może odzwierciedlać nagłówek.
  Od kilku lat zgłębiam problematykę świadomej donacji (aktu darowizny) zwłok na cele naukowo-badawcze. Obecne, coraz powszechniejsze praktyki, głównie uczelni medycznych w Polsce i ich oceny są budujące i odpowiadają moim planom  na coraz mniej odległą przyszłość.
Docelowo, w wybranej po obustronnym uzgodnieniu, uczelni medycznej złożę, potwierdzony notarialnie, akt przekazania zwłok, akt donacji, akt świadomej donacji zwłok ( w zależności od wymaganej nomenklatury).
W akcie tym m.in. wskazane zostaną dwie osoby, wyznaczone do przekazania uczelni bezzwłocznie wiadomości o mojej śmierci. Dalej staraniem jednostki organizacyjnej Uczelni zwłoki zostają zabrane do dyspozycji Uczelni. Po okresie sekcyjnym, szczątki donatora są grzebane, najczęściej w zbiorowej mogile, kolumbarium na koszt Uczelni z udziałem studentów. W Akcie przekazania zwłok donator określa swoje życzenia w zakresie ceremoniału i szczegółów pochówku. Jeśli donator nie wniósł zastrzeżenia i podał kontakt powiadamia się rodzinę o pogrzebie a nazwisko umieszcza się np na tablicy lub pomniku zasłużonych dla Uczelni. Większość szczegółów określa się w Akcie przekazania zwłok i traktuje jako ostatnią wolę donatora, bez możliwości zmian. Zasiłek pogrzebowy pozostaje w ZUS (do czasu zmiany przepisów, czyli na zawsze jak znam dotychczasowe życie).
Przywoływanie mnie w pamięci będę faworyzował przy brzmieniu i wytworzonej atmosferze Popiołu i diamentu do słów C.K. Norwida w wykonaniu Stana Borysa.
Opinie, obelgi, klątwy, komentarze, fochy, kwasy, pochwały odbierał będę z zaciekawieniem ale
i bez jakiejkolwiek reakcji.
Motywy postaram się określić bez zbędnego patosu:
- za granica uzyskałem znaczącą pomoc lekarską na wysokim poziomie ze skutkiem godnym nagrody,
- po powrocie, z rozczarowaniem, stwierdziłem przepaść w wiedzy medycznej i umiejętnościach,
- zapragnąłem dać szansę na wyrównywanie poziomów, oceniłem, że mam tylko takie możliwości.

Przekazanie zwłok na cele naukowe - prawnie

"Mortui vivos docent (Umarli uczą żywych) to łaciński zwrot wyryty nad drzwiami laboratoriów anatomicznych na całym świecie. Może zbyt dosadnie, ale słowa te podkreślają wartość ludzkiego materiału i jego niezbędność do dalszej edukacji i prowadzenia badań naukowych, 
w tym na Uniwersytecie Medycznym im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu.
Żyjemy w wieku dynamicznie rozwijających się nauk medycznych. Nasza wiedza z dnia na dzień rośnie i pozwala w znacznej mierze poprawić jakość życia wszystkich ludzi.
W dzisiejszych czasach, w których marzenia medyczne stają się faktem, potrzebne jest więcej materiału anatomicznego, aby nadążyć za stale rosnącymi oczekiwaniami naukowo-dydaktycznymi. Zawiłości budowy trójwymiarowej ludzkiego ciała nie mogą być całkowicie odzwierciedlone w podręcznikach, na slajdach, przez komputery czy użycie plastikowych modeli anatomicznych. Jedynym materiałem do dogłębnej analizy naukowo-dydaktycznej ludzi jest ich własne ciało.
Program prowadzony przez nasz Zakład ma na celu dostarczenie studentom i badaczom materiału anatomicznego dla stale rosnących potrzeb dydaktycznych i naukowych.
Hojność ofiarodawców swojego ciała w sposób niemierzalny przyczynia się do poprawy jakości naszego życia. Ci, którzy ofiarują swoje ciała dla nauki, oddając swój martwy pierwiastek zapewniają zdrowie i lepsze życie przyszłych pokoleń. Swoją pożytecznością sięgają daleko poza grób.

Dziękujemy za rozważenie przekazania własnego ciała, jako ważnego daru dla nauk medycznych. Mamy nadzieję, że informacja na naszej stronie pomoże Panu/Pani w podjęciu decyzji.

Z wyrazami szacunku

Kierownik Katedry i Zakładu Anatomii Prawidłowej
Prof. dr hab. n. med. Małgorzata Bruska "


Adres:
Uniwersytet Medyczny
im. Karola Marcinkowskiego
w Poznaniu
Katedra i Zakład Anatomii Prawidłowej
Collegium Anatomicum
ul. Święcickiego 6
60-781 Poznań


Kierownik: Prof. dr hab. Małgorzata Bruska

tel. (061) 854 65 67
e-mail:
mbruska@ump.edu.pl


Donacje: Collegium Medicum - UMK w Bydgoszczy 

Donacje: Collegium Medicum - UJ w Krakowie

Donacje: Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach

Donacje: Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

Donacja zawieszona: Uniwersytet Medyczny w Lublinie

Ciała mi nie żal - artykuł 

Po śmierci nie musi być smutno - artykuł 

Przyjmują zwłoki do celów naukowych czy dydaktycznych stosownie do potrzeb i możliwości finansowych i inne uczelnie medyczne: Uniwersytet Medyczny w Łodzi, Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu, Uniwersytet Medyczny w Gdańsku, Uniwersytet Medyczny w Białymstoku, Pomorska Akademia Medyczna w Szczecinie.  


                                                                  &   &   &  
                                                                                                     
                                                                                       Ad vocem: donacji


Nieoczekiwanie, po dotarciu do MEN, okazuje się, że tu Szumilas!


                  

Gdyby nie pedały, rowery by stały.

 Tańcowały dwa pedały, a wraz z nimi łańcuch cały,

 Z przodu z tyłu, w rytm też szły,

 Zębatek, w koło rozmieszczone kły.

 Z tyłu mała, zgrabna, gładka,kołem kręci ta zębatka,

 W kole szprychy połyskują, jego szybkość pokazują,

 Dookoła obręcz z gumą, jest roweru znaczna dumą,

 W środku zaś na małej osi, pięknej ramy część się wznosi,

 Druga strona, wychudzona, widełkami zakończona,                                    

 Również się na kole wspiera, co kierunek nam wybiera.                                              
                             

 Przodem włada znakomicie, kierownica hen na szczycie.                                                              

 To roweru ludzkie wsparcie, dzwoni, świeci i mocuje                                                                            

 Dźwignie biegów, hamulców i całością kieruje.

 Siodło miękkie, kształtne i ergonomiczne,

 Na siebie bierze ludzkie kształty i kilogramy liczne,
                                                                                                 
 Bywają jeszcze sprężyny, błotniki,                                            

 Torby podróżne, pompki, bidoniki,

 Bagażnik, narzędzia czy przerzutki,

 A wszystko to popycha pedałek malutki!  

                               
   
Do czasu pedały, powodzenie będą miały..

     






 Refleksje o ojcostwie.

  Chociaż już długo po meandrach życia kluczę,
 ojcem być dobrym, ciągle chcę i chętnie się uczę!

 Uradowałem się kiedyś, była wielka frajda,
 żem już jak Papa Smerf a nie Ciamajda.

 Odkrywanie w sobie ojcostwa jest frapująca przygodą życia,
 a szukanie w życiu przygód to ulubiony, męski sposób bycia.

 Ojcostwo to najtrudniejsze w życiu zadanie,
 Możliwe dzięki Matce - do szczęścia bramie.

 Ojcem być, jak to dumnie brzmi,
 Tatą być, przyjacielem - bardzo trudno mi!

 Jak osiągnąć sukces na polu ojcostwa?
 Jak zostać dziadkiem, unikając dziadostwa?

 Myśl już nieodłączna, wciąż będzie dręczyć,
 Mógłbym zrobić coś więcej, pomóc czy wyręczyć?

 Ojcostwa, jak i miłości,
 Uczymy się do starości.

 Potrzeba tożsamości ojca, ogromnych zasobów dobrej energii,
 wysokiej kompetencji wychowawczej, chcąc uzyskać efekt synergii.

 Ojcostwo gruntownie formowało mnie przez lata,
 również miłość i tacierzyństwo kształtują, jaki jestem tata.

 Tacierzyństwo generuje ogrom szczęścia i radości,
 żeby jednak tego doznać, trzeba szczęścia i miłości.                                          

 Dzień Ojca, dzień jak jeden z wielu,
 Godzi się jednak pamiętać o swym rodzicielu.

 Ojcostwo to jeszcze nie zupełna gratka,
 to dopiero nominacja do zaszczytu dziadka,
 pełnia szczęścia, wówczas osiągnięta,
 gdy radują nas dzieci, jak również wnuczęta.

 Serce ojca mocno w klatce swej kołacze,
 czasami się wyrywa, czasami zapłacze,
 często wyczekuje, bywa że przepełni go radość,
 gdy oczekiwaniom stanie się zadość.
 Myśli ojca dziecko zaprząta coraz częściej,
 Gdy trudności się piętrzą i raf coraz gęściej.

 Trudno się godzić z koleją rzeczy taką,
 że dzieci zaczynają trzymać z inną paką.

 Dla równowagi, by nie została zwichnięta,
 Rekompensatę doskonałą, stanowią wnuczęta.

 Rola mężczyzny to mnóstwo trudnych, skomplikowanych czynników,
 świadczy o tym skojarzenie ze Świętem 40 Męczenników
Odp.:zawzięcie, stale, z oddaniem, bezinteresownie...
 Z upadkiem moralności,degradacją autorytetów częściej się zdarza,            że o zgrozo! świętować nam przypada, w Święto Łazarza.

 Prawa partnerów na siłę,specyficznie modyfikowane,                                  
 dadzą możliwość, że dzieci będą im darowane,
 a w przypadku sukcesów wychowawczych,sukces ów
 autentycznie, może mieć minimum ojców dwóch.

Kto czeka na rady i o pomoc woła,
Wychowaniu dziecka raczej nie podoła.

Nauczyciele.

Bardzo ważne wydarzenie i wzniosłe wyzwanie to stworzenie zawodu nauczyciel; nastały czasy, gdy wiedza przekazywana przez rodzinę i otoczenie, okazała sie niewystarczająca.
Założenie było, jak sama nazwa wskazuje, „nauczy-ciele”, bardzo ambitne. Z pewnością do zawodu dopuszczano z odpowiednią wiedzą i predyspozycjami, gotowych do poświęceń.
Szybko zawisła nad nimi klątwa …”żebyś cudze dzieci uczył”, a niedługo po tym, przekleństwo, tzn podporządkowanie ministerstwu. Zaczęły płynąć wytyczne, zarządzenia,programy wraz z późniejszymi zmianami;reformom do dziś nie ma końca… Za efekty nadal odpowiadają nauczyciele, chociaż wpływu mają niewiele. Sposób podawania wiedzy winien być dostosowany do zdolności pojmowania uczniów. Kiedy warunek ten był spełniony, nie łatwo zauważyć, bo i krótko i sporadycznie. Obecnie w ogóle nie bierze się pod uwagę braku, w życiu codziennym, autorytetów, rygorów, dyscypliny i katastrofalnych efektów samokształcenie i psudokształcenia środowiskowego, dzieci i młodzieży. Odgórne wytyczne tego nie uwzględniają, uczelnie pedagogiczne również. Skostniała szkoła, wciąż konserwatywna nie nadąża.
Autorytet szkoły systematycznie upada, staje się niewydolna, niedoinwestowana, mało interesująca, niebezpieczna, pełna zagrożeń. Bywa miejscem odmowy posłuszeństwa, walki materialnej, niemocy, błędów i wypaczeń. Obserwuje się wiele drastycznych przejawów dyskryminacji, przemocy i dominacji „fali” i subkultur.
Ciało pedagogiczne pozbawione uprawnień i umiejętności wychowawczych, zastraszone przez rodziców uczniów „trudnych”, lawiruje starając się zachować posady, zadowolić statystyki, dokształcając się jednocześnie z potrzeby uzyskania dokumentu.
Młodzież szkolna nie próżnuje. Doskonali metody zmiękczania dyscypliny, egzekwowania praw ucznia w zamian należytego wykonywania obowiazków, przy braku poszanowania nauczycieli. Wspierają ich w tym, coraz częsciej, zabiegani, zaabsorbowani swoimi problemami, rodzice., cedując na szkołę wiekszość obowiązków i problemów. Edukacja, wychowanie, opieka, dożywianie, rozrywka to obowiązki szkoły. Rodzice, mający niepoprawne relacje ze swoimi dziećmi, nie partycypują, tylko egzekwują. Różnice pomiędzy dziećmi są przepastne.                                                                                                                                                Wyrównywanie poziomów mogłoby sie odbywać dosyć wcześnie, bo na poziomie przedszkola, gdyby taką potrzeba była doceniona. Niestety istniejące przedszkola mają uwarunkowania komercyjne i nie są, w żadnym razie, powszechnie dostępne.
Tym samym różnice poziomów przenoszą sie na okres obowiązku szkolnego, gdy dzieci są już znaczniej ukształtowane. Nadmierna liczeba uczniów w klasach znacznie utrudnia pracę nauczycielom i wyklucza uzyskiwanie akceptowalnych efektów. Problem przenosi sie na kolejne lata edukacji a następnie na życie zawodowe i rodzinne. Dzieci z tych rodzin zwykle powtarzaja losy rodziców, problem więc staje się więc  wielopokoleniowym.
    
            
Wiedzy,                                             umiejetności,
kompetencji,                     empatii,                                wrażliwości,
cierpliwości,              pogody ducha,        stabilizacji,                 niskiej aktywności MEN,
kompetentnych, wyrozumiałych przełożonych,                                               zdrowia !
* nie pociesza fakt, że na świecie 60 milionów dzieci w ogóle nie uczęszcza do szkół, a ile ginie, ile głoduje!    Tylko światli ludzie będą mogli temu przeciwdziałać, zanim ludzkość wyginie jak dinozaury, chociaż z innej przyczyny.


Lepiej wykorzystać ten czas.

  Dziecko zostało poczęte! Życie zostało rozpoczęte. Dwoje ludzi staje się rodzicami, czworo dziadkami do tego ciocie, wujkowie, kuzyni – powstaje lub powiększa się rodzina. Państwu przybywa obywatel, miejscowości mieszkaniec, społeczności członek. Czy jest sielsko anielsko? Niestety nie! Sytuacje materialne, mieszkaniowe, rodzinne są bardzo różne. Pojawiający się człowiek jest mniej lub bardziej oczekiwany, jego start może być różny w odniesieniu do innych dzieci.
Nie jest jednak pierwszy, ludzkość ma już tysiące lat, nasza państwowość z przerwami tysiąc – będzie dobrze. Ma prawo tak przypuszczać „nowy”.
Wychowanie dziecka przed ustawowym obowiązkiem przedszkolnym nie jest traktowane z należytą uwagą i znajomością znaczenia tego okresu w życiu człowieka a tym samym społeczności. Jako ciekawostki, z niedowierzaniem, traktowane są informacje na temat rozwoju dziecka w łonie matki. Jaki to ważny etap w budowaniu więzi z dzieckiem. Odgłosy docierające do płodu mają wpływ na pracę serca płodu oraz jego fal mózgowych.
Niedostatecznie uświadomieni (uświadamiani np w szkołach rodzenia), pod wpływem wielkich emocji, marnotrawimy nieodwracalnie ten czas skupiając się na sobie, płód traktując przedmiotowo. Jako normę traktujemy przepłakiwane przez dzieci noce, nadpobudliwość, drażliwość, lęki. Udowodniono, że dzieci otoczone czułością jeszcze przed urodzeniem, lepiej się rozwijają.                                                                            Dziecko przychodzi na świat z podstawowymi odruchami pozwalającymi podtrzymać życie. Już w pierwszych 12 miesiącach następuje kolosalny postęp. Już nie tylko oddychanie, ssanie, płacz i wydalanie, ale już coraz więcej czynności wykonywanych świadomie i z premedytacją. Ograniczanie opieki tylko do diety i toalety jest dalece niewystarczające.  
Wkrótce dziecko zaczyna sygnalizować swoje potrzeby, ale musimy mieć wolę to zauważać i reagować. Brak czasu pomijam, bo znaleźć się musi. Dobrze jest też mieć świadomość, że każde niemowlę jest inne i rozwija się w swoim tempie. Rozwój dziecka jest w każdym przypadku indywidualny, jeśli jednak występują jakieś wątpliwości najlepiej skonsultować się z pediatrą.                                           
Drugi rok życia to niezwykle intensywny, interesujący okres w rozwoju. To wiek skrajnych emocji i zdobywania nowych umiejętności. Z nieporadnego maleństwa wyłania się coraz bardziej samodzielny człowiek. Ewentualne symptomy nieharmoniczności w rozwoju, warto konsultować z psychologiem dziecięcym.
Drugi rok życia dziecka jest okresem ważnym i trudnym – zarówno dla niego, jak i dla jego rodziców, opiekunów. Ważnym, bo pełnym zmian, nowych umiejętności, doświadczeń i osiągnięć, a trudnym, ponieważ wszystkie te szczebelki pokonywane są z niemałym trudem. Opieka nad dwulatkiem wymaga mnóstwa cierpliwości, spokoju ducha, pozytywnej energii, ale także niebywałego refleksu. Warto powoli uczyć dzieci ubierania się, samoobsługi w łazience – mycie rączek po powrocie z podwórka oraz przed posiłkami, a także przygotowywanie szczoteczki i pasty do zębów nie przerastają możliwości dwulatków, a mogą stać się dla nich naturalnym obowiązkiem. Czas też stopniowo oswajać z nocniczkiem.
                                     
  Po ciężkich zmaganiach z dwulatkiem przychodzi czas na rozkosznego trzylatka. Dzieci w tym wieku stają się otwarte, gotowe do współpracy, pogodne, mini-konfliktowe. Mają już wiele wiedzy i umiejętności, z zapałem je wykorzystują. Potrzebne im w tym czasie silne wsparcie, poczucie bezpieczeństwa, okazywanie uczuć, akceptacja zachowań. Trzylatek potrafi zdumiewać swoim słownictwem i sprawnością. W wieku trzech lata można zauważyć już pierwsze cechy osobowości dziecka, ale też mogą chociaż nie muszą, występować objawy nierównowagi. Nerwowe tiki, niepłynność mowy, zaburzenia koordynacji ruchowej, wzrost napięcia emocjonalnego, lęki – ponowna faza nierównowagi.
W tym okresie charakter dziecka zaczyna ewoluować.                                             
Zwykle na tym etapie tworzą się zręby jego niepowtarzalnej osobowości. Dzięki kontaktom ze światem zewnętrznym dzieci zaczynają wyrabiać w sobie różne cechy i przymioty, takie jak uczciwość, posłuszeństwo, lojalność, oszczędność, skromność, itd. Dobrze byłoby umożliwić rozumieć i przystosowywać do takich sytuacji, jak rozłąka z matką, pozostanie w przedszkolu lub pod inną opieką w domu a także dzielenie się swoimi problemami.
 
Pomagajmy naszym dzieciom doskonalić sprawność ruchową, wspierajmy je w zdobywaniu nowych umiejętności, doceniajmy ich starania. To my, rodzice, opiekunowie powinniśmy dać im motywację do samodoskonalenia i ciągłego podnoszenia sobie poprzeczki. 
W wieku 4 lat rozpoczyna się okres średniego dzieciństwa, który trwa do 6 roku życia. Dziecko które rozpoczyna ten etap życia charakteryzuje poziom rozwoju motorycznego i sensorycznego, umożliwiający mu poruszanie się w najbliższym otoczeniu i docieranie do interesujących je obiektów, traktowanych przez nie jako istniejące realnie.

Dużym autorytetem powinni dla 4-latków być rodzice, opiekunowie, ale dzieci sprzeciwiają się tym autorytetom. Mają przemożny pęd do przeciwstawiania się wszelkim zasadom, chociaż przy uporze i konsekwencji, w końcu ulegają i podporządkowują się. W wieku tym rozwija się zdolność samokontroli, czyli działania zgodnie z oczekiwaniami autorytetów. W okresie średniego dzieciństwa zaczyna się rozwijać obraz własnej osoby jako zestaw przekonań o swoich własnych cechach, kształtuje się również samoocena, czyli zespół sądów o własnej wartości.   
W zabawie dziecko 5-letnie poznaje role społeczne, uczy się reguł zachowania i jak ich przestrzegać. Tworzą się pierwsze dziecięce przyjaźnie. Rozwijają się prospołeczne zachowania, jednocześnie występują zachowania negatywne (wymaga to czujności wszystkich opiekunów).Dziecko w tym okresie kieruje się własnym interesem, czuje się ośrodkiem świata i uważa za dobre to co jest dobre dla niego, stara się już jednak naśladować wzory autorytetów. Zaczyna uznawać pewne normy nie dlatego, że wymagają tego dorośli, ale dlatego że samo uznało ich za słuszność. 
„Dziecko w wieku lat sześciu staje się coraz trudniejsze w wychowaniu. Czasami jego reakcje mogą przypominać zachowania dwulatka. Maluch może przechodzić w tym czasie okres negatywizmu, kiedy to na wszystkie prośby czy propozycje odpowiada jednym słowem: „nie”. Dziecko wyraża w ten sposób swoje zdanie, swoją autonomię i niezgodę. Sześciolatkiem targają sprzeczne i gwałtowne emocje.                     
Nawet najmniejsza rzecz, która nie podoba się dziecku i nie zadowala jego potrzeb, a której rodzice czasem w ogóle nie zauważają, może wywołać wielki wybuch złości. Sześciolatek potrafi wykrzyczeć mamie, że ją nienawidzi, choć przed chwilą przytulał się do niej i mówił, że ją kocha. Zachowania sześciolatka są często nieprzewidywalne.                                                               
Sześcioletnie dzieci lubią być w centrum zainteresowania, czuć się ważne i akceptowane. Czasem przebierają miarę i uważają, że są najważniejsze na świecie. Powinny mieć wszystko, czego tylko zapragną, a cała uwaga innych ludzi ma być skupiona wyłącznie na nich. Sześciolatek bardzo wiele wymaga od rodziców, często są to rzeczy wręcz nieosiągalne. Nie potrafi zrozumieć, że ktoś nie zawsze może albo chce dostosować się do jego żądań.”       z parenting.pl    
Materiał powyżej, to tylko minimalny szkic, sygnalizacja problemu. Zatrważający jednak jest stan społeczeństwa, państwa, edukacji, że w XXI w. jawi się to jako problem! Jestem pod wrażeniem nowego obowiązku dla sześciolatków w kontekście gotowości szkół do jego bezszkodowego wypełnienia . Już dziś są przykłady zniechęcenia do obowiązku szkolnego po tygodniowym kontakcie. O  zgrozo! Jak z tego teraz wybrnąć? Dlaczego podobnych reform nie rozpoczyna się od odpowiednich uczelni wyższych przygotowując do tego najpierw decydentów, kierownictwo i realizujących pedagogów wreszcie.
Zmarnotrawiony w/w okres rozwoju dziecka to do końca jego życia problemy własne, rodziców, rodzin i społeczeństwa. Trudno to sobie uzmysłowić? Nie pora temu przeciwdziałać? Nie ma mądrych? Więc jest dowód.
Jak można limitować miejsca w przedszkolach? Kiedy i gdzie dzieci mają się integrować, gdzie i kiedy kształtować postawy społeczne, uczyć się działać w grupie, współdziałać w zespole? Pytań jest więcej, ale i na te postawione brak sensownych odpowiedzi.
Następstwem bywają klasy, szkoły specjalne, które zamiast dążyć do wyrównywania poziomów, zapewnić specjalną troskę, kwalifikują dzieci jako chore. Mnożące się orzeczenia o dysleksjach, dysgrafiach, dysortografiach… Powinny być wskazówką do kierunku wzmożonego wysiłku a nie usprawiedliwieniem. Każdy powinien chcieć czytać, zapamiętywać, poprawnie pisać, podobnie jak niewidomy chce widzieć, niedosłyszący słyszeć, beznogi chodzić.
A może by tak  docenić dar życia, uszanować, pielęgnować, zadbać adekwatnie do wartości. Usilne staranie o ochronę życia zdają się być ironią w obliczu braku do niego ludzkich warunków. Próby stymulowania dzietności bez równoległych starań o warunki do godnego życia nie mogą mieć wiele wspólnego z humanitaryzmem. Analogicznie źle, w  kontekście niedostatecznych warunków wygląda wprowadzenie oświatowego obowiązku przygotowania przedszkolnego dla pięciolatków i obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Od teraz, uszczerbku na skutek reform, doznać będzie można na każdym etapie edukacji, później życia, przez jedyna 62 lata, do wieku emerytalnego. Później już nic się nie zmieni, bo „nic” nie można zmieniać.      


Komercja, komercha nieuchronnie otacza nas.

Armia urzędników (oprzyrządowanych i urządzonych jak nigdy dotąd), rozdmuchane media (świetnie wyposażone, umocowane prawnie, bardzo różnorodne i liczne) to wszystko ogrom stanowisk pracy
tyle że nie produkcyjnych. Na nie miedzy innymi potrzebna jest zrzuta. Tak więc zrzucają
się wszyscy karani na miarę potrzeb poszczególnych budżetów tj podatnicy, którzy
zinterpretowali przepisy podatkowe inaczej niż US; pracodawcy, którzy nieuczciwie
poprawiają rentowność swoich firm (pomimo całej rzeszy niewydolnych
instytucji nadzorujących); kierowcy, którzy za wszelka cenę chcą
sprostać skrajnie wymagającym warunkom ruchu drogowego i podróżować,
czy transportować towary; właściciele psów za to, że mają przyjaciela
lub, że przyjaciel ma potrzeby fizjologiczne. Piesek wyższość natury
przedkłada nad przepisy porządkowe, które i tak nie zapewniają nawetczłowiekowi szansy na łatwe skorzystanie z WC. Właściciele posesji za nieczytelny numer domu, nieunijną skrzynkę na listy, za nie opłacanie abonamentu rtv pomimo, że nie używa odbiorników; zaśnieżony chodnik, gdy na drogach i ulicach ślizgawica lub zaspy itd itp.                                                                                                                                                                 Biznes, w czasie gdy nie dotowany, szuka rozwiązań na przetrwanie samodzielnie lub z pomocą wyspecjalizowanych firm. Jak przekonał się przysłowiowy Salomon (…) sięgać trzeba często poniżej pasa. Stąd sól drogowa trafia do konsumpcji, susz jajeczny trafia się bezjajeczny, wyroby mięsne bezmięsne, a czasem wzbogacone mięskiem mniej świeżym lub mniej zdrowym, tudzież ze sztuk po kuracjach antybiotykowych bądź karmionych mączką mięsno-kostną z nielegalnie wytworzoną zamiast utylizacji tusz.   Usprawiedliwia się podobne działania, kradzieże, draństwo – wolą przeżycia, przetrwania (tyle, że jeśli już, to na krótko).
Wspomniane rozdmuchane media w trudnych czasach chcąc się utrzymać muszą chwytać się jak pijany płotu sensacji, afer, katastrof, zdarzeń poprzedzonych tytułami zwabiającymi odbiorców. Żeby przetrwać powielają bzdury hasła różnych lobby, pseudonaukowców, nawiedzonych polityków. Także w zamian za korzyści, całą resztę, bez zastrzeżeń. Stąd eksponowane z zapałem ale okazjonalnie:  HIV, choroba szalonych krów, ptasia grypa, uniwersalne szczepionki, topnienie lodów na biegunach, suplementy diety, podwyżki, niepowtarzalne okazje wszelkiego rodzaju, stany zagrożenia, wahania rynku bez wpływu na życie codzienne, kto z kim śpi, kto czym truje, kto protestuje,  kto kradnie, kto oszukuje…  Wszystko to ma znamiona plotki, jak szybko się pojawia, tak szybko znika. Większość doniesień pochodzi od widzów, słuchaczy i czytelników, ale nie wyłącznie. Nie dostrzega się pozytywnych. Ofiary powodzi zabrała łódka, po nawałnicy założono w miejsce dachu plandekę lub folię, po katastrofie budowlanej lub pożarze obiecano lokale zastępcze, po katastrofie komunikacyjnej obiecano odszkodowania, za opieszałość i niski poziom budowy dróg winni są wykonawcy, za zalegające śmieci ich producenci.   Sensacje zwykle na tym się kończą, trudno liczyć na kontynuację, lub rozwinięcie tematu. Czyli po problemie?
Z równym zapałem co i nieczytelnym  skutkiem, informuje się o wyższości trzy filarowego systemu ubezpieczenia (parę lat temu) jak i wyższości powrotu całości składek do ZUS. Globalne ocieplenie równie pewne jak i kolejna epoka lodowcowa (nie animowana). Ta sama odległość komety od Ziemi jest przerażająco mała, jak i zupełnie bezpieczna bo duża.  Zapowiedzi władz i polityków odnośnie zmian wprowadzają taki niepokój co do ich ewentualnych skutków, że późniejsze doniesienia o mankamentach wprowadzonych uregulowań nie robią wrażenia. Interesujące są wówczas informacje o możliwych obejściach przepisów, o możliwych niejasnych, nielegalnych działaniach powołanych służb czy urządzeń nadzorujących… Ślizg po tematach zatrważającej złej kondycji fizyczne i zdrowotnej,  nadwagi i otyłości, próchnicy zębów, nerwic, łatwość dostępu do dopalaczy, narkotyków, używek od dziecka już…                                                                                  Za chwilę bicie piany n.t.  przewagi partii politycznych w regionach, dyskredytujące zwykle rządzących bez względu na ich wartość a klasyfikujące z powodu reprezentowanych (w danym czasie) poglądów. To wykazało nawet, co może burzyć dotychczasowe przekonanie, że jednak nie zawsze pupa z  tyłu.
Popularyzowanie referendów, które poza ogromnymi kosztami i niezadowoleniem niczego nie generują, w kontekście permanentnych braków na wszystko co istotne w regionie, sugeruje zdecydowaną niegospodarność i konieczność zmian. Rezultaty – jak wówczas, gdy dominowali szabrownicy.
Dotowane partie polityczne, rozpieszczani naczelni związkowcy nie muszą zabiegać o jakość, bo od tego nie są uzależnione ich dochody. Podobnie jak ma to miejsce na każdym kroku niemal, niechętnie przypominając nieodległą historię Stadionu Narodowego, a można by zapisać całą stronę. Niemal każda popularyzowana przez media reforma to deforma. Od narodzin począwszy, poprzez przedszkole, szkolnictwo, macierzyństwo czy „tacierzyństwo”, ochronę zdrowia, sądownictwo, rekrutacje do celów obronności, ruch drogowy i wiele innych, później przez te same media krytykowane zajadle, stosownie do oczekiwań odbiorców. Niełatwo o publikacje przedstawiające rzeczywistość naszej gospodarki np. Media nie widzą interesu popularyzowania na przykład propozycji i realizacji przemysłu na cele obronności, sukcesów eksportowych producentów jachtów, transportu kolejowego, tramwajowego, autobusowego czy motoryzacyjnego w ogóle. Programy z założenia informacyjne nasycone są płytko potraktowanymi sensacjami mogącymi wzbudzać krótkotrwałe zainteresowanie. Poczytność, oglądalność stają się wiodącymi kryteriami mediów. Gdzie wartości, misja, przekaz, czyli gdzie zasadność istnienia? Zaniżone kryteria selekcjonują odbiorców na mało wymagających o przeciętnych gustach i na wkurzonych na odgrzewane, głupkowate materiały zdominowane reklamami. Przy tym niechlujstwo, lekceważenie, brak kontroli i media zniżają się do powszechnej  upadłości wszelkich wartości. Publicystyka populistyczna, uzależniona, komercha – hip hop-owo i realistycznie oceniając. Solidność, ambicje, rzetelność, profesjonalizm, wysoki poziom nie wyżywi.
Tak kapitalizm pozbawiony kapitału zdegradował wszystko do pogoni za pieniądzem.
Istnieją nieliczne (ale silnie obsadzone) dziedziny promowane jako topowe należące do specjalnych stref. Religia, polityka, potęga materialna, ochrona środowiska (jako najmłodsza). Stosunkowo łatwo je reprezentować (przez ich zachłanność i wolę podporządkowania) i niemal wszystko w efekcie można pod nie podciągnąć, do nich zakwalifikować i dowolnie manipulować Światem dla swoich interesów.
Zatroskani o stan gospodarki od lat obserwujemy bezsilni,że jedynie rydzykowne interesy, mają szanse realizacji pomimo, że z założenia nie należą do wysoce dochodowych.
To jedna z zasnutych mgłą, nietykalna, wrażliwa na dotyk, faworyzowana bo nieobliczalna i niereformowalna specstrefa naszej odwiecznej rzeczywistości.
Modny i dominujący powszechnością kapitalizm zupełnie się nie sprawdza w stosunku do mas. Kapitał źle zarządzany, trwoniony, upadek moralności, brak reform strukturalnych wynikający z przywiązania do stołków, pakty i organizacje bez racji bytu, drętwe, niewydolne… Nic nie działa na ludzkość trzeźwiąco. Zmierzamy więc do dna, by być może odbić się kiedyś, ale to już chyba z pomocą kosmitów.

Brak komentarzy: