wtorek, 26 kwietnia 2011

Zamknięcie krótko po otwarciu

Święta minęły, powysychało co trochę wilgoci miało, nie wiele zostało już z jaj... całe szczęście, że niemal za chwilę, maj.
Znowu można będzie odpocząć, znowu powędrować, flagę trzeba przewietrzyć, pomanifestować. Uczcić polskiego świętego, PIT-y sfinalizować. Piękny miesiąc maj, dla niejednych jest lub będzie naj...
  Zainteresowanie blogiem zaskoczyło mnie totalnie, ja „ biję się w pierś  ” a kłaniam się nisko, że być może Wasza Większość, zamiast przy kompie spędza czas pożyteczniej, zdrowiej, a ja propaguję niezdrowy styl życia.
  Spaliłem, jak Edzia przy hymnie i ze skromności,
 a i dla zdrowotności, skryję się w cień. Samozwańczo przejąłem inicjatywę, ale teraz ją oddaję.Nieumiejętnie agitowałem i nie trafiałem na podatny grunt, w najlepszym okresie do siewów. Pomimo odpowiedniej jeszcze pory, buraków siał nie będę, bo tegoż ci u nas dostatek. Był post, to pościłem i  kilkoma postami go uczciłem. Teraz matury i czas dla natury, na nowe życia. Tak jak przewidywałem, blog po otwarciu trzeba będzie odświeżyć, zmodernizować, młodej krwi dodać. Pozostawiam pole do popisu. Nieznaczące Costa, Brava niesłyszlne, słabe więc wrażenia, jako wino mszalne. Nie czuję się wcale stratny ani pokrzywdzony, tylko w ważnej kwestii nieźle doświadczony.     Mam psie czucie, że ktoś niebawem z radością przeredaguje tego bloga i osiągnie sukces tworząc platformę porozumienia porywając masy.